środa, 8 września 2010

Krocz lekko po tym świecie

lekkie, stąpanie Zdjęcie zrobione przez the sea the sea.

Jest wiele rzeczy, których moglibyśmy się nauczyć od tradycyjnych kultur takich jak rdzenni Amerykanie. Właczając do tego ideę lekkiego kroczenia po tym świecie.

To coś, o czym zapomnieliśmy przez kilkaset lat usiłując osiągnąć więcej, produkować więcej, budować większe i lepsze rzeczy.

Zapomnieliśmy jak to jest kroczyć lekko, i zamiast tego eksploatujemy ziemię z jej surowców naturalnych, wycinamy lasy, zanieczyszczamy rzeki, jeziora i oceany, zmieniamy krajobrazy, by dostosować je do swoich potrzeb, sprawiamy, iż powietrze jest brudne, deszcze kwaśne a wartstwa ozonowa dziurawa.

To żadna nowina. Wszyscy jesteśmy świadomi problemów, ale rozwiązanie ich jest mniej oczywiste.

Czy kupuję ekologiczne produkty? Czy kupuję ekologiczne auto? Czy poddaję recyklingowi wszystko, czego używam?

Pewnie. Możesz robić te wszytskie rzeczy, i są one użyteczne. Ale możesz robić coś więcej: żyj skromniej i krocz lżej.

Skromniejsze życie oznacza, iż mniej konsumujesz, zużywasz mniej surowców naturalnych, mniej zanieczyszczasz, mniej posiadasz, masz mniejszy udział w emitowaniu zanieczyszczeń.

Minimalizm, filozofia skromniejszego życia, jest bardziej zrównoważony ponieważ mniej zużywa, i stąd recykling jest mniej konieczny (niemniej jednak nadal ważny). Ciągłe konsumowanie dużej ilości produktów (nie ważne jak bardzo ekologicznych) bądź surowców naturalnych (nie ważne jak bardzo organicznych) jest mało przyjazne dla środowiska.

Wiele można by tu o tym pisać, i napiszę o tym później, ale teraz kilka krótkich przykładów:

  • Kupuj mniej rzeczy. Kupowanie dużej ilości produktów jest tutaj sednem. Czytaj więcej: Dlaczego mniej znaczy lepiej?; Konsumpcjonizm kontra minimalizm; Przemyśl, co jest niezbędne.
  • Jedz mniej. Amerykanie jedzą o wiele za dużo. Nie chodzi tylko o ogromne ilości bogactw naturalnych, które biorą udział w produkcji całego tego jedzenia, mimo iż to już bardzo dużo (przeczytaj np. o lasach deszczowych wycinanych, aby stworzyć miejsce pod wypas krów dla McDonalda). Chodzi także o ogromne marnotrastwo restauracji, od McDonalda poprzez Chilis do Lone Star, serwujących jedzenie obciążone absurdalną ilością tłuszczu, soli i cukru (i wyrzucające większość z tego), podczas gdy możemy jeść po prostu w domu. Chodzi o całe to pakowanie, które jest używane do mrożonego i przetworzonego jedzenia. Chodzi także o problemy ze zdrowiem, które narastają od jedzenia dużej ilości niezdrowej żywności i o marnowane surowce zużywane na rzecz opieki nad chorymi ludzmi, za grubymi od tego jedzenia.
  • Jedz mniej mięsa. Mięso nie jest przyjazne środowisku. Większość plonów które zbieramy idzie na wyżywienie zwierząt hodowanych na jedzenie, nabiał czy jaja. Gdybyśmy przestali jeść tak dużo mięsa, zużywalibyśmy mniej surowców i mogli nimi wyżywić więcej ludzi.
  • Używaj mniej opakowań. To szalone ile opakowań jest zużywanych na wszystkie produkty, jakie kupujemy. Niestety, nie ma zbyt dużego wyboru kiedy chcesz coś kupić. Jeśli masz wybór wybieraj te produkty, na które zużyto mniej materiału do opakowania. Myślę, że społeczeństwo domagające się mniejszej ilości opakowań zmusi producentów do zmiany tej rozrzutnej praktyki.
  • Jeździj mniej. Chodź więcej. Zacznij jeździć rowerem. Używaj transport publicznego. Jeźdź na stopa. Dołączaj się do wycieczek. Zostań czasem w domu.
  • Posiadaj mniejszy dom. Posiadaj mniej rzeczy, a będziesz potrzebował mniej miejsca. Wielkie domy to marnotrawstwo nie tylko surowców, które są potrzebne do icj budowy, ale również schładzania, ocieplania i utrzymania.

Jeszcze raz, to tylko kilka przykładów. To tak naprawdę zmiana nastawienia, a nie lista rzeczy do zrobienia.

"Wiosną krocz lekko; Matka Ziemia jest w ciąży."
~ przysłowie rdzennych Amerykanów (Kiowa)

2 komentarze:

Plusultra pisze...

Najbardziej mi się podoba pomysł z mniejszym domem... Nikt mi nie wierzy jak mówię, że 20m salonu może wyglądać przestronniej niż 35 m z tabunem gratów... "a gdzie to wszystko pochowasz, co?" Nie dociera do nich, że można się tego wszystkiego pozbyć... i wszyscy na tym zyskają. Szkoda.

Unknown pisze...

Prawda z tym mniejszym domem. Mój pokój ma ok 15m2 uważam że jest ogromny, tym bardziej teraz po kilku lata kiedy co jakiś czas brało mnie na minimalizm pozbyłam się kanapy i biurka (miałam ich po 2) teraz mam tylko 1 kanapę 1 biurko fotel i szafę na ubrania i wszystko, uważam że mam ogromny pokój. Ostatnio po "napadzie minimalistycznym" wyrzuciłam kilka rzeczy, kilka kg papierów gazet, starych notatek które trzymałam jako "przydasie" a naprawdę tylko przekładała z konta w kąt. Teraz nie tylko widać, porządek, przestrzeń, ale także "czuć". Wchodząc do pokoju nie czuje hm... takiego przytłoczenia tymi pierdołami tylko jakby świeżość, lekkość.

Prześlij komentarz