środa, 28 września 2011

Wolni od reklamy

Każdy aspekt naszego życia jest obecnie przepełniony reklamą. Jest ona tak wszechobecna, że zaakceptowaliśmy ją jako smutną rzeczywistość. Jednakże reklama nie tylko nie pomaga, ale może mieć też wpływ na nasze umysły.

Reklama jest wysoce skuteczna - być może nie zdajemy sobie z tego sprawy, ale działa ona na naszą podświadomość tak, że chcemy kupować. Powoduje ona powstawanie pragnień w naszych umysłach i narzuca nam taki sposób myślenia, że jakiekolwiek są nasze problemy, to kupowanie jest rozwiązaniem. Powoduje ona nastawienie, że kupowanie jest normą i nie ma żadnego innego wyboru.

A reklama jest wszędzie. Oglądasz TV, a reklama krzyczy na ciebie przez cały boży dzień. Czytasz gazetę albo czasopismo, wchodzisz na stronę internetową, i jest ona w każdej szczelinie. Reklama jest na naszym Facebooku i Twitterze, w naszej poczcie elektronicznej, na billboardach, w autobusach, na wydarzeniach sportowych, w miejscach publicznych, na odzieży, na wyścigach długodystansowych, na małych sterowcach na niebie, w podcastach, w iTunes, zanim film się zacznie, produkty są subtelnie (albo i nie) umieszczone we filmach … wszędzie. Na stronach internetowych jest odbierana jako nieunikniona, a o stronach bez reklam prawie w ogóle się nie słyszy (jest to zupełnie odmienne od Internetu sprzed piętnastu lat, gdy to reklamy pojawiały się rzadko).

Ale wszędobylska reklama nie musi być smutną rzeczywistością. Wydaje się, że w przyszłości będzie ona na tyle inwazyjna i spersonalizowana, że nasze umysły będą skuteczniejszymi celami (prawdopodobnie będzie skierowana ona do siatkówek oka, czy też czołowych płatów kory mózgowej). Ale to nie zawsze tak jest, a my możemy zdecydować, czy chcemy w tym uczestniczyć, czy też nie.

Zaledwie wiek temu, reklama nie była aż tak nachalna. Sto lat temu w ogóle nie istniała (przynajmniej nie w ten sposób, w jaki zwykle ją zwykle rozpoznajemy). Pewnie - zawsze byli ludzie, którzy zachęcali do kupna towarów, ale stało się to całkowicie innym rzędem wielkości.

Nie musimy się podporządkować. Istnieją inne sposoby postępowania. Nie musimy pozwalać korporacjom kontrolować naszcyh umysłów i naszego życia.

Co jest alternatywą? Po pierwsze, musimy pozbyć się konsumpcyjnego nastawienia - myślmy, co jest naprawdę niezbędne, a nie kupujmy przez cały czas. Po drugie, musimy wyobrazić sobie inne możliwości. Jest to trudne, zwłaszcza kiedy szkolono nas, by myśleć pod względem kupowania i sprzedaży, pod względem handlu zamiast pod względem ludzi. Tak, musimy zarabiać na życie, ale zarabianie na życie nie oznacza sprzedawania - znaczy to, że trzeba żyć. Zapomnieliśmy o tym - i właśnie nadszedł czas, by o tym zacząć pamiętać.

2 komentarze:

aa pisze...

Anastazja pana Megre - to jest minimalizm i praktycznie cały Twój blog, polecam, książka krótka , zacznij według kolejności.

Reklama - manipulacja i kłamstwo w celu wyciągnięcia kasy i zniewolenia

programy na zlecenie pisze...

przestałeś pisać, szkoda bo blog zapowiadał się naprawdę interesująco - może jeszcze kiedyś tu wrócisz ...

Prześlij komentarz