Strach powstrzymuje nas przed byciem minimalistami.
Dlaczego trzymamy rzeczy, skoro ani ich nie potrzebujemy, ani też ich nie używamy? Ponieważ obawiamy się, iż moglibyśmy ich potrzebować lub z nich korzystać. Boimy się tego, co mogłoby się zdarzyć, jeśli byśmy się ich pozbyli.
Przez wiele lat miałem samochód, ponieważ martwiłem się sytuacjami kryzysowymi i tym, że nie będę w stanie robić rzeczy, które chciałem lub musiałem robić. Później odkryłem, iż mogę robić wszystko, czego chcę i jeszcze więcej bez samochodu. I że numer alarmowy 911 jest o wiele lepszy w prawdziwie nagłych wypadkach.
Tej zimy w San Francisco było strasznie zimno jak dla wyspiarza takiego jak ja. Kupiłem o wiele więcej rzeczy, niż miałem przedtem (prawie wszystko w sklepach z artykułami używanymi), ponieważ nie wiedziałem, jak żyć w czasie mrozów. Niepewność dotycząca tego, czego nie wiem, poskutkowała tym, iż pozbyłem się strachu wraz ze zwiększeniem mojego dobytku.
Po pierwsze: gdy poznajemy coś lepiej, stajemy się bardziej pewni siebie, że nie potrzebujemy czegoś tak bardzo jak wtedy, gdy myśleliśmy, iż jest to nam niezbędne. Gdy uczę się, jak żyć w zimnie, zaczynam zdawać sobie sprawę, że kilka sprytnych rzeczy jest wszystkim, czego potrzebuję. Kiedy uczę się o podróżowaniu, dowiaduję się, że nie potrzebuję prawie niczego. Gdy dowiaduję się jak pisać blogi, uczę się, że nie potrzebuję ani ogłoszeń, statystyk gości, komentarzy, widgetów, ani też Facebook'owych przycisków.
Po drugie: strachu można się pozbyć za pomocą małych testów. Postaraj się obyć bez czegoś przez chwilę (dzień albo tydzień) i zobacz, co się stanie. Stwierdzisz, że obawy nie są tak uzasadnione jak myśleliśmy.
Po trzecie: czasami stawanie oko w oko ze strachem jest dobrym doświadczeniem. To uczy nas wiele o nas samych i o życiu. Jest to przerażające, ale nas przebudza. Żyj ze strachem i bez zabezpieczenia, i zobacz jak to jest być żywm i nieodizolowanym.
0 komentarze:
Prześlij komentarz